IREK Moim zdaniem Irek Grzegorczyk, który mieszkał w domu BB był bardzo barwną postacią, i szczerze mówiąc moją ulubioną. Mimo, iż nie mógł rozbawić towarzystwa w domu, telewidzowie świetnie bawili się oglądając ten program z nim. Najlepsze jego teksty szły w kierunku "Bogusi-mamusi". Oczywiście Bogusia-mamusia była oburzona jego zachowaniem w stosunku do niej. Fajnie było też wtedy, gdy ostatniego dnia pobytu zaczął odkręcać mikrofony i robić inne jaja. Na miejscu Irka, gdyby mi się znudziło, też z chęcią podkręcał bym sobie kamery, porozbijałbym lustra, rozmontowałbym łóżka itp. Bez niego program nie jest już taki sam. Wielki Brat chyba nie pomyślał ile kasy i oglądalności straci przez jego wyrzucenie. Niektórzy (na przykład ja) oglądali ten program tylko po to, żeby zobaczyć co dzisiaj wykombinuje Irek lub jakie poda powody nominacji. Pozostali mieszkańcy chyba chcieli się go pozbyć, bo raczej nie zmartwili się jego odejściem. Manuela przydała by się bardziej po odejściu Basi albo Ilony, a nie jak to było, po odejściu Irka. Jedyną osobą, która naprawdę go lubiła była Marzena, mimo, że nie raz się z nią pozprzeczał. Oprócz żartów mieszkańcom nie podobały się jego "zwyczaje". Irek lubił położyć sobie na płytę kuchenną cebulę albo coś innego co wydawało smród. Niezbyt mile widziane było także jego śpiewanie. Szczególnie wtedy, kiedy wszyscy byli za sobą związani sznurkami. On chciał trochę rozbawić towarzystwo, ale reszta mieszkańców nie za bardzo to lubiła. Cały pobyt Irka w domu BB można krótko podsumować. Irek chciał rozbawić towarzystwo sztywniaków, którzy nie akceptowali go. Życzę Irkowi dobrego rozwoju kariery (mam nadzieję że w telewizji). wojt